Czytelniczy początek maja

Znowu nazaczynałam książek jakby świat miał się jutro skończyć i teraz nie wiem po którą sięgać i tak leżą i na mnie patrzą i nie wiem dlaczego się jeszcze nie obraziły i sobie nie poszły, lub chociaż nie wypluły zakładki, żeby mi utrudnić życie, a ja zaczynam kolejną lekturę i dziwię się, że Storygraph mi … Continue reading Czytelniczy początek maja

Weekendowe opowieści

Zastanawiam się jaki proces myślowy zachodzi w głowie człowieka, który dochodzi do wniosku, że piąta rano to świetny moment na prace ogrodowe z podkaszarką. Naprawdę chciałabym wiedzieć jak się dochodzi do takich decyzji. Wiem, że są ludzie, którzy uważają, że jak oni wstali to świat też musi. I tacy, których zdaniem są lepsi od innych, … Continue reading Weekendowe opowieści

Czytanie czasem boli

Czasem książka rozwala mnie na łopatki, powoduje, że muszę pobyć sama ze sobą przez kilka dni (nie, żeby było mi to dane, ale rozkminiam sobie wtedy sprawy w głowie, w każdym samotnym momencie). Muszę sobie przemyśleć to, co poruszyła, poprzykrywać rany, które otworzyła. Czasem to zwykły ból, ale czasem przebija się przez niego coś więcej. … Continue reading Czytanie czasem boli

Weekend pod kotem

Weekend spędziłam pod kotem, dosłownie. Całe (no prawie) sobotę i niedzielę byłam kocim posłaniem, a dzięki temu przeczytałam cztery książki. Dwie kolejne części Jeżycjady („Noelkę" i „Pulpecję") i dwie książki Magdaleny Witkiewicz. W sobotę przeczytałam na nowo „Czereśnie zawsze muszą być dwie", a w niedzielę nową część osadzoną w tym samym świecie, czyli „Ulotny zapach … Continue reading Weekend pod kotem

Kiedy fikcja jest za blisko prawdy

Znacie Julię z „Roku 1984" Orwella? W „Roku 1984" widzimy wszystko z perspektywy Winstona Smitha, a teraz możemy spojrzeć na wszystko jej oczami, bo Sandra Newman zrobiła ją główną bohaterką swojej książki. Ale zanim zacznę czytać „Julię" (nie ma jeszcze polskiego tłumaczenia) postanowiłam wrócić do „Roku 1984", tym razem w oryginale, bo dwadzieścia lat temu … Continue reading Kiedy fikcja jest za blisko prawdy

Strach i nadzieja

Podobno jak się chce gdzieś życiowo dotrzeć, to trzeba już teraz żyć tak jakbyśmy tam byli, nawet jeśli to są tylko małe momenty w naszych dniach. Czyli jeśli chcę zostać wielką pisarką (żarcik, choć może jednak nie do końca), to powinnam już teraz siedzieć i pisać jakbym nią była. A jeśli chcę zostać sportowcem (żarcik … Continue reading Strach i nadzieja

O czytelniczych powrotach

Wczoraj miałam spotkanie klubu książki. Czytałyśmy „Still Life", Sary Winman, a to książka, którą czytałam już wcześniej, a dokładnie w lipcu 2022 roku. Pokochałam wtedy tę książkę i tak naprawdę, kiedy ją zamknęłam, to chciałam ją odwrócić i natychmiast zacząć czytać od nowa. Oczywiście nie zaczęłam, bo przecież tyle innych książek czeka na przeczytanie, że … Continue reading O czytelniczych powrotach

To był luty

Luty, sama nie wiem co o nim myśleć. To był trochę miesiąc zagubienia, ale też zrozumienia pewnych spraw i mechanizmów we mnie siedzących. To był też miesiąc słaby czytelniczo, co na pewno wpłynęło na moją niechęć do jego tegorocznej wersji. Ciężko mi się było skupić i ciągnęło mnie bardziej do Sudoku niż do czytania. To … Continue reading To był luty

Marcowe plany

Niesamowite jak mi ten luty zleciał. Chyba wreszcie rozumiem o co chodzi z trwającym pół roku styczniem. W porównaniu z lutym, styczeń rzeczywiście ciągnął się niemożebnie. A teraz szast-prast i po lutym, a ja nawet nie przeczytałam tego wszystkiego co sobie zaplanowałam. Marzec się pewnie będzie dłużył, bo u mnie tak zawsze. To mój najmniej … Continue reading Marcowe plany

O nagrodach literackich (YT)

Porozmawiajmy o nagrodach literackich i o tym co nam mówią, a raczej o tym czego nam nie mówią. https://youtu.be/e5wtprz4xrg